Boże Narodzenie w karmelitańskim nowicjacie

Święta Bożego Narodzenia i sąsiadujące z nimi dni przynoszą nam teologiczną refleksję nad cudem Wcielenia i przyjściem na świat Syna Bożego. Oto Wszechmogący Bóg i Stwórca przyjmując ludzką naturę z Matki Bożej rodzi się w ubóstwie w grocie wykorzystywanej najprawdopodobniej za stajnię.

Wokół tej teologicznej prawdy w każdej kulturze ukształtowały się różnego rodzaju tradycje, które niejako tworzą coś w rodzaju klimatu. To on, mimo choć nie najważniejszy, (bowiem to, co jest istotą dokonuje się w czasie Liturgii), wpływa w pewien sposób na nasze przeżywanie Świąt. W Zakonie Karmelitańskim nie brak również takich typowych zwyczajów, które albo pomagają w przygotowaniu do nich lub mają miejsce w czasie ich trwania albo szerzej ujmując w całym świątecznym czasie. Chciałbym teraz pokrótce je opisać – wpierw postrzegając je okiem nowicjusza.

Chronologicznie pierwszym jest tzw. Dzień skupienia z Dzieciątkiem. Każdy z ojców i braci w ciągu Adwentu ma jeden dzień w czasie, którego niejako nie uczestniczy w życiu wspólnoty klasztornej. Jego obowiązkiem jest uczestniczenie tylko we Mszy świętej, pozostałe akty wspólne jak np. Liturgia Godzin odmawia indywidualnie. Większość tego czasu powinien przeznaczyć na rozmyślanie nad tajemnicą Wcielenia w towarzystwie figurki Dzieciątka, które na zakończenie każdego dnia przenosi się z celi do celi kolejnego zakonnika. Śpiewa się przy tym pieśń Jezus dulcis memoria. Oczekujący brat klęczy na progu swej celi w białym płaszczu. Po otrzymaniu całuje Je i od wieczora aż do wieczora dnia następnego trwa czuwając przy Dzieciątku.

Innym zwyczajem jest chodzenie po kolędzie przez braci postulantów, nowicjuszy i alumnów. Przy śpiewie kolęd bracia chodzą od celi do celi ojców oraz braci ze ślubami wieczystymi i śpiewają kolędy. Jeżeli dobrze się w tej roli sprawią to zostają wynagradzani najczęściej w postaci słodyczy, które zbierają do kosza, lecz zdarzają się także książki i inne ciekawe niespodzianki.

Kolejną tradycją jest pomoc w odnalezieniu Dzieciątka Maryi i Józefowi. W jeden z dni Oktawy Bożego Narodzenia bracia nowicjusze i klerycy poszukują Dzieciątka, które zostało przed nimi ukryte. Dla szczęśliwca, który je odnajdzie jest możliwość spełnienia trzech życzeń. Przy czym jedno ma dotyczyć wspólnoty stałej. Drugie wspólnoty odpowiednio nowicjackiej lub studentatu. Przy trzecim może poprosić o coś dla siebie.

Następnym zwyczajem jest wspólnotowe śpiewanie kolęd w ramach modlitwy myślnej. Przez pół godziny wszyscy członkowie wspólnoty kolędują w chórze na chwałę Pana. Śpiewa się wtedy wszystkie zwrotki danej kolędy. Jest to wspaniały i niezwykły czas modlitwy, trwania przy Nowonarodzonym i budowania wspólnotowych i braterskich więzi.

Ostatni zwyczaj to noszenie Dzieciątka, podobny do pierwszego. Różnica polega na tym, że Dzieciątko przenosi się w okolicach południa z chóru zakonnego do refektarza (na obiad) śpiewając kolędę. Po obiedzie w milczeniu obie wspólnoty (Ojców i braci po ślubach wieczystych oraz nowicjuszy lub odpowiednio profesów czasowych) w czasie Świąt zabierają się na wspólną rekreację. Po jej zakończeniu z kolędą na ustach zanoszą Dzieciątko Jezus do chóru zakonnego. W dniach Oktawy Narodzenia Pańskiego Dzieciątko także towarzyszy nam podczas rekreacji.

Tradycje te, choć proste to jednak szlachetne i głębokie. Gdzie to, co boskie spotyka się z tym, co ludzkie, a przecież o to głównie chodzi w tych Świętach by tego doświadczyć. Bóg nie wchodzi w imaginowane czy idealne modele rzeczywistości, lecz w codzienność taką, jaką ona jest. Tak jak niemal przed dwoma tysiącami lat. Te właśnie zwyczaje dają Mu tę szansę, a także nam doświadczyć przychodzącego Boga w drugim bracie oraz w codziennym “szarym ” życiu.

br. Michał Maria od Ducha Świętego
nowicjusz