Geneza powstania fundacji w Czernej

Aby umożliwić swoim członkom prowadzenie życia ściśle kontemplacyjnego i kontynuować pustelniczą tradycję zakonu, prężnie rozwijający się na ziemiach polskich (od 1605 r.) karmelici bosi postanowili założyć klasztor pustelniczy. Ufundowała go hrabina Agnieszka Firlejowa z Tęczyńskich, wojewodzina krakowska.

Zakon karmelitański w swoich początkach w Palestynie (XII-XIII w.) miał charakter pustelniczy. Po osiedleniu się w Europie karmelici zmienili styl życia z eremickiego na cenobicki; zakon zaliczony został do zakonów żebrzących. Zawsze jednak umożliwiał swym członkom prowadzenie życia pustelniczego według pierwotnego ideału. Istnienie eremu w każdej prowincji było i jest zalecane przez konstytucje zakonu.

W 1620 r. definitorium generalne w Rzymie upoważniło o. Jana Marię od św. Józefa (Joannes Centurioni), prowincjała karmelitów bosych w Polsce, do założenia pustelniczego klasztoru dla prowincji Ducha Św. Pięć lat czekano na fundatora i poszukiwano odpowiedniego miejsca. W 1625 r. zachęcona przez jednego zakonników fundacji eremu podjęła się Agnieszka z Tęczyńskich Firlejowa, wojewodzina krakowska. W tym celu poleciła szukać odpowiedniego miejsca pod budowę eremu. Karmelici znaleźli je w lesie siedleckim nad doliną Dubia, w dobrach Melchiora Gierstmana. Nieruchomość tę, oraz wsie Paczółtowice, Siedlec i Żbik i część Dubia z młynem nabyła dla nich Firlejowa.

Wykonano już pierwsze prace budowlane, jednak musiano je przerwać, gdyż w okolicy nie było wody. Wówczas fundatorka zaprowadziła zakonników do otoczonej górami i lasami doliny, oddzielającej wieś Paczółtowice od Czernej. Ojcowie urzeczeni pięknym położeniem zawołali z radością: "Bóg sam wybrał to miejsce". Wybór tego miejsca przyjęto z entuzjazmem. Za najodpowiedniejszy pod kościół wybrano zachodni stok góry czernieńskiej. Teren ten niemal idealnie jest podobny do miejsca na Górze Karmel, gdzie pierwotnie znajdował się klasztor pierwszych pustelników w miejscu nazwanym Wadi es-Siah.

Fundatorka klasztoru

Agnieszka z Tęczyńskich Firlejowa, wojewodzina krakowska, córka Andrzeja Tęczyńskiego, wojewody krakowskiego i Zofii Dembowskiej, urodziła się w Tęczynie w 1578 r. Przyjaźniła się z królem Zygmuntem III Wazą i jego żoną Anną Habsburżanką, arcyksiężniczką austriacką. W 1593 r. towarzyszyła parze królewskiej w podróży do Szwecji. W szesnastym roku życia (1594) poślubiła wdowca Mikołaja Firleja, wojewodę krakowskiego. Uczta weselna z udziałem pary królewskiej odbyła się w „Malowanym Dworze" Tęczyńskich w Krakowie, ofiarowanym później (1610) karmelitom bosym pod fundację klasztoru ŚŚ. Michała i Józefa. Po rychłej śmierci męża (1599) zajęła się wychowywaniem swego syna Jana i dwóch córek: Zofii i Krystyny. Syna kształciła w Ingolstadt i w Lowanium. Zmarł on bezpotomnie w 1641 r. Córki zaś wstąpiły do reformowanego klasztoru benedyktynek w Chełmnie. Starsza, Zofia, pełniła urząd ksieni klasztoru.

Przez 47 lat swego wdowieństwa Agnieszka Firlejowa oddana była uczynkom chrześcijańskiej miłości i dobroczynności. Prowadziła głębokie życie wewnętrzne. Przez pewien okres życia jej kierownikiem duchownym był ks. Piotr Skarga SJ. Przed nim złożyła śluby, jak świadczy o tym napis na obrazku św. Franciszka Ksawerego, ofiarowany przez nią klasztorowi w Czernej. Należała do III zakonu świeckiego ss. benedyktynek. W habicie benedyktynek przedstawiona jest na czterech portretach klasztoru w Czernej. Fundatorka zobowiązała mieszkańców eremu do wykupu kobiet z niewoli tatarskiej i tureckiej. Na ten cel zapisała stały fundusz.

Oprócz wspaniałej fundacji eremu w Czernej, Firlejowa okazała swą hojność na rzecz klasztoru benedyktynek w Chełmnie, obdarzając bogatymi posagami dwie swoje córki, benedyktynki oraz na rzecz zakonu jezuitów. Tym ostatnim pomogła nabyć dom w Krakowie przy kościele Św. Barbary, zaopatrywała ich w żywność, ufundowała dla nich w Mediolanie zloty kielich z pateną, uposażyła kolegium lubelskie, sprawiła bogaty ornat za 10 000 zł, ufundowała srebrną trumnę na relikwie św. Ignacego Loyoli, a do Loretto haftowany płaszcz z perłami. Zbudowała kaplicę w Bejscach, szpital dla chorych w Rogowie, obdarowała kościół w Tęczynku. Bractwu Miłosierdzia w Krakowie zapisała kamienicę.

Według tradycji, fundatorka przybywała do eremu na osobiste rekolekcje. Odprawiała je w eremitarzu swej patronki św. Agnieszki, pod kierunkiem swego spowiednika o. Dominika od Krzyża. Wiodła surowy tryb życia, pełny umartwień i wyrzeczeń, była „szczególnie rozrzutną dla Boga". Odznaczała sięszczególnym nabożeństwem do Niepokalanego Poczęcia NMP.

Fundatorka zmarła w Rogowie dnia 16 czerwca 1644 r., w 67 roku życia. Pogrzeb jej odbył się z królewską okazałością. Staraniem o. Dominika od Krzyża ciało jej przewieziono do Krakowa. Przez trzy dni odbywały się nabożeństwa przy jej trumnie w kościele karmelitów pw. ŚŚ. Michała i Józefa, z udziałem przedstawicieli dworu królewskiego, senatorów, szlachty i mieszczan. Pogrzebowe kazanie wygłosił o. Szymon Paweł od Jezusa i Maryi. Po nabożeństwach ciało jej przewieziono do eremu w Czernej i złożono w grobowcu przy wejściu do kościoła. W pogrzebie brało udział dwóch ciotecznych braci fundatorki: Piotr Gembicki, bp krakowski i Andrzej Gembicki, bp łucki. Dwór królewski reprezentowali: Jerzy Ossoliński, kanclerz wielki koronny oraz Jakub Sobieski, kasztelan krakowski, wojewoda ruski. Na marmurowej płycie kryjącej grób wyryto napis po łacinie. Napis został wytarty stopami wchodzących, ale staraniem władz klasztoru został odtworzony w roku 2016. Po polsku brzmi on mniej więcej tak:

J.t M. PANIE
Daj mi miejsce z owieczkami
Nie odłączaj mnie z kozłami
Na prawicy postaw ze sługami
Agnieszka, hrabianka z Tęczyna Firlejowa
Wojewodzina Krakowska
Tej świętej pustelni fundatorka
Najhojniejsza dobrodziejka ubogich zakonników i duchowieństwa
Po sześćdziesiątym szóstym roku swego życia czterdziestym siódmym swojego wdowieństwa
Rozstała się z tym światem dnia 16 czerwca Roku Pańskiego MDCXLIV
Ktokolwiek tędy przechodzisz dla modlitwy,
Westchnij nabożnie: O łaskawy Jezu Panie, daj jej wieczne spoczywanie. Amen
Karmelici Bosi co roku w dniu 16 czerwca w rocznice śmierci gromadzą się wspólnie na grobie swojej fundatorki i modlą się o zbawienie jej duszy specjalnym nabożeństwem.

Budowa eremu

Budowę klasztoru rozpoczęto 1629, a już w roku 1633 zamieszkali tu pierwsi pustelnicy. W 1640 r. konsekrowano kościół pw. św. Proroka Eliasza. Wkrótce wybudowano mur zamykający klauzurę i 12 eremitarzy. W późniejszych czasach powstał monumentalny most pustelniczy łączący dwa wzgórza eremickie.

1. Budowa klasztoru

Po zniwelowaniu i przystosowaniu wzgórza pod budowę, dnia 19 marca 1629 r., uroczyście poświęcono kamień węgielny. Nad budową czuwali bracia z klasztoru ŚŚ. Michała i Józefa w Krakowie, mieszkający na ten czas w nowo wybudowanym dworze w Paczółtowicach. Prace postępowały szybko. Fundatorka zamierzała wznieść kościół z czarnego marmuru. Uzyskała nawet na to pozwolenie od definitorium generalnego w Rzymie (w maju 1629 roku). Dnia 28 września 1633 r., ku wielkiej radości fundatorki, rozpoczęto życie eremickie. Niebawem jednak z powodu dalszej budowy musiano przerwać regularne życie.

Aktem w Rogowie dnia 10 maja 1631 r. fundatorka oficjalnie erygowała klasztor pustelniczy pod wezwaniem Św. Eliasza, oddając karmelitom bosym w posiadanie wsie: Paczółtowice, Siedlec, Żbik, młyn chechelski i części w Żarach. Dobra te przeznaczyła na wybudowanie klasztoru i stałe utrzymanie pustelników. Po dziesięciu latach budowy, nakładem 75 000 zł uiszczonych przez Firlejową, stanął kościół wraz z jednym skrzydłem klasztoru. Do roku 1637 wybudowano trzy pierwsze eremitarze (pustelnie): św Agnieszki, św. Jana Chrzciciela, Wniebowzięcia NMP. Do roku 1640 ukończono kościół. Poświęcenia dokonał cioteczny brat fundatorki Piotr Gembicki, biskup przemyski i kanclerz wielki koronny, dnia 21 września 1640 r. Papież Urban VIII udzielił wszystkim uczestnikom uroczystości odpustu zupełnego. Fundatorka zaś urządziła dla gości ucztę przy klasztorze. Po skończonych uroczystościach o. Felicjan od Wszystkich Świętych, prowincjał ogłosił dnia 1 października 1640 r. dekret wieczystej klauzury, wydany dla pustelni przez papieża Grzegorza XV. Szczęśliwie rozpoczęto dzieło Boże - ćwiczenia zakonne. Pierwszym przeorem kanonicznie był o. Michał od Zwiastowania NMP (Michael a Vidarte). Fundatorka bogato wyposażyła kościół i klasztor. Darowała ok. 30 obrazów oraz bogate szaty liturgiczne, naczynia itd.. Celem zabezpieczenia i utrzymania na stałe wszelkich dóbr ruchomych i nieruchomych klasztoru pustelniczego, Agnieszka Firlejowa uzyskała najpierw dekret kapituły generalnej w Rzymie (z dnia 15 kwietnia 1664 r.), a następnie bullę papieża Urbana VIII (z dnia 15 czerwca 1664 r.) o nienaruszalności dóbr klasztornych

2. Budowa mostu eremickiego i furty

Do roku 1668 główna brama wjazdowa i wejściowa do eremu znajdowała się od strony południowej, w kierunku wsi Czerna. Istniejąca do dziś bramka w murze klauzurowym prowadziła do furty przy kaplicy Św. Abrahama. Przy kaplicy były mieszkania dla gości, a obok stajnia dla koni. Prokurator klasztoru odprawiał codziennie w kaplicy Mszę św. dla służby; uczestniczyli w niej także mieszkańcy Czernej i okolicy.

Druga brama, tylko przejazdowa, do wyłącznego użytku klasztoru, stała na starej drodze do Siedlca. Ponieważ brama ta - pomimo znacznego oddalenia od klasztoru - często była w użyciu, dlatego w 1668 r. postanowiono przenieść furtę w jej pobliże. W tym celu postanowiono zrobić drogę od klasztoru do bramy siedleckiej, poniżej dawnego mostu i stawów, wznieść most łączący wzgórze klasztorne z górą siedlecką oraz wybudować nową furtę we wskazanym miejscu. Ponieważ miała ona znajdować się przed mostem w pobliżu bramy siedleckiej, w celu zamknięcia klauzury postanowiono otoczyć murem drogę prowadzącą do furty. Budowę mostu pustelniczego rozpoczęto w 1671 r., a pralnię za rzeczką Eliaszówką wzniesiono już w1673 r. Postawienie tak dużego mostu było kosztowne i przeciągało się.

Wreszcie w 1691 r., po 20 latach, ukończono budowę mostu pustelniczego. Most był bardzo okazały. Posiadał wiele walorów architektonicznych. Jeszcze obecnie - choć w ruinie - jest on unikatem tego rodzaju w skali europejskiej. Most łączy dwa wzgórza oddzielone głębokim jarem. Całkowita długość mostu wynosiła 120 m, szerokość 9,5 m, wysokość najwyższego przęsła 18 m. Na kamiennych filarach dwumetrowej grubości, ponad głębokim jarem budowniczy przerzucił 11 arkad z kamiennymi balustradami, figurami świętych przy wjeździe i u wylotu mostu.

W 1695 r. ukończono wreszcie mury klauzury od furty do bramy siedleckiej. Przeniesiono główną furtę za most. Przy niej również znajdowała się kaplica dla służby i okolicznych mieszkańców. W sklepionej kaplicy z początku XVIII wieku znajdował się marmurowy ołtarz z obrazem Matki Bożej Większej. Z lewej strony furty dobudowano eremitarz z mieszkaniem dla pustelnika, którego opis zamieszczono w inwentarzu z końca XVIII w. Przy furcie za mostem mieściły się również pokoje gościnne oraz stajnie dla koni. Dawną furtę przy kaplicy św. Abrahama zamieniono na eremitarz.


3. Studnia eremicka

W pierwszej połowie XVII wieku wodę dla klasztoru pustelnicy dowozili ze źródła św. Eliasza. Było to dla nich bardzo uciążliwe. W 1644 r., za poradą pewnego bernardyna z Alwerni, rozpoczęto kopanie studni na podwórzu klasztornym, od strony kuchni i czeladnicy. Kopali ją sami pustelnicy w litej skale. Po siedmiu latach pracy dotarli do wody, która trysnęła w wystarczającej dla potrzeb klasztoru ilości. Studnia posiadała 21 m głębokości i 2 m średnicy. W 1652 r. o. Celestyn od Ducha Świętego, przeor klasztoru, ozdobił studnię i wycembrował marmurem. Do chwili obecnej wznosi się nad nią cebulasta kopuła z latarnią kryta gontem, wsparta na ośmiu filarkach. W 1936 r. pogłębiono studnię o 37 m przez wybicie otworu o średnicy 25 cm.

Styl życia pustelników

Do eremu przybywali zakonnicy z innych klasztorów karmelitańskich, aby pogłębić życie duchowe. W eremie obowiązywała ścisła samotność i milczenie. Przewidywano, że pobyt w eremie ma trwać przynajmniej jeden rok. Oprócz okresowych eremitów byli także pustelnicy stali. W eremie obowiązywała ścisła samotność, milczenie, posłuszeństwo i wierność w przestrzeganiu całego regulaminu pustelniczego życia. Zakonnicy prowadzili życie wspólnotowe. Uczestniczyli w klasztorze liturgii godzin kanonicznych, we Mszy św. konwentualnej, w modlitwie myślnej, rachunku sumienia, posiłkach i tzw. kolacjach duchownych.

Pustelnicy udawali się do eremitarzy na cały Adwent i Wielki Post. Termin ten z powodu zimnego klimatu przesunięto na inny okres. W poniedziałek po pierwszej niedzieli Adwentu i w Środę Popielcową, po wspólnej modlitwie i konferencji przeora w chórze zakonnym eremici udawali się do wyznaczonych eremitarzy. Tam odprawiali samotnie swoje ćwiczenia, łącząc się w porządku dnia z klasztorem przez znaki dawane dzwonkiem. Tryb życia prowadzili surowy. W nocy od godziny 24 do 2 odmawiali w kapliczkach brewiarz: matutinum i laudes. Na odgłos dzwonu z wieży klasztornej o godzinie 2 udawali się z powrotem na spoczynek.

Od godziny 5 do 6 odprawiali medytację. Po rozmyślaniu pryma i tercja. O godzinie 10 seksta, Msza św. konwentualna i nona. O godzinie 11.30 obiad. W czasie pobytu w eremitarzach pustelnicy sami przygotowywali sobie posiłki. Raz w tygodniu, wyznaczony brat zakonny roznosił im żywność. Przychodząc w niedzielę do klasztoru na kapitułę konwentualną, przynosili ze sobą torby z adresem danego eremitarza, np. Eremitorium s. Agnetis. Torby zostawiali przy bramie klasztornej, a przełożony wydzielał im aprowizację. Po obiedzie przez 45 minut była rekreacja. Ten wolny czas pustelnicy spędzali indywidualnie na spacerze w lesie.

W eremie obowiązywało ścisłe i wieczne milczenie. Można było tylko rozmawiać z przełożonym. Między sobą pustelnicy porozumiewali się jedynie znakami i pismem. Po rekreacji, na odgłos dzwonu z wieży, udawali się na spoczynek południowy. O godzinie 14.00 odmawiali nieszpory z litanią do Matki Bożej. Od godziny 17.00 do 18.00 odbywało się rozmyślanie, następnie kompleta, kolacja, rachunek sumienia i modlitwy wieczorne. Porządek dnia ulegał zmianie w dni świąteczne, postne i bezpostne. Kapłani w czasie pobytu w eremitarzach odprawiali Msze św. w swoich kapliczkach, nawzajem sobie usługując. Poza tym porządkiem, w rozkładzie dnia przewidziany był czas na pracę ręczną w ogródkach oraz na lekturę duchowną. W klasztorze spożywano dziennie dwa posiłki: obiad i kolację. Po obiedzie i dziękczynieniu, całe zgromadzenie z przełożonym na czele udawało się do kuchni. Tam zmywano talerze i wazy, odmawiając Psalm 50 - Miserere. Po zakończeniu tej czynności zakonnicy udawali się na nawiedzenie Najśw. Sakramentu do kościoła, a następnie w milczeniu do cel, względnie do ogrodu. W czasie od Wielkanocy do Podwyższenia Krzyża świętego odbywała się półgodzinna rekreacja. W tym czasie zakonnicy mogli wychodzić na spacer po eremie.

Klasztor w dobie wojen XVII i XVIII wieku

Przechodzące przez Rzeczpospolitą wojny zakłócały prace budowlane i modlitewne skupienie zakonników. Nie obeszło się bez kontrybucji, rekwizycji, rabunków i dewastacji. Grasowały tu na zmianę wojska szwedzkie, moskiewskie, saskie, konfederaci warszawscy i sandomierscy.

W r. 1650 stanęła w Czatkowicach chorągiew rotmistrza Mikołaja Baala, wrogo ustosunkowanego do klasztoru. Pomimo odwołania asygnaty przez hetmana Lanckorońskiego, rotmistrz wkroczył do wiosek klasztornych siejąc zamieszanie, swawole i rabunki. Wyzyskiwał klasztor i włościan. Dzięki interwencji o. Edmunda od św. Eliasza wniesiono pozew na Baala przed komisję wojskową w Lublinie, która nakazała rotmistrzowi zapłacić odszkodowanie zakonnikom. Baal jednak umknął z Lublina i nie wrócił już do chorągwi. Przydzielony ze skarbu państwa dla jego kompanii żołd w wysokości 2500 zł, został przekazany o. Edmundowi, jako częściowe wynagrodzenie szkód wyrządzonych przez chorągiew.

Katastrofa polityczna, spowodowana okupacją Polski przez Szwedów, mocno odbiła się na życiu zacisza pustelniczego. Nie obeszło się bez kontrybucji, rekwizycji, rabunków i dewastacji. O. Bernardyn od Dzieciątka Jezus, przeor klasztoru, ulegając powszechnej panice, w obawie przed Szwedami wywiózł z klasztoru cenniejszą część biblioteki i kosztowne przedmioty, umieszczając je u karmelitanek bosych w Krakowie. Składali tam swoje kosztowności mieszczanie, szlachta oraz karmelici z klasztoru lwowskiego i lubelskiego. Opuszczając swój klasztor Św. Marcina, karmelitanki przybyły do Paczółtowic. Udając się z zakonnicami na Śląsk do Gliwic, a stamtąd do Pragi, kilku ojców zabrało srebra klasztorne.

Król Karol Gustaw uznał Nową Górę i okolice za dobre miejsce strategiczne dla założenia obozu i zdobywania zamków w Tęczynie, Pieskowej Skale, Lipowcu i Tyńcu, zapewniających mu wolną drogę do Olkusza. Nakazał zrobić szeroką drogę z Krzeszowic do Nowej Góry. Na szczycie zaś wzgórza zwanego Bartlowa Góra, we wsi Czatkowice, założył obóz umocniony potrójnym rzędem szańców. Posiadłości klasztorne stały się punktem wypraw po żywność i na rabunek. Sprytny dyplomata, br. Modest od św. Jana Chrzciciela, świetnie władający niemieckim, potrafił zdobyć względy u dowódcy wojska Wittenberga, a później u generała Pawła Wiirtza, od którego wyjednał list żelazny w obronie klasztoru. Dzięki tym względom potrafił uratować erem i jego dobra od zupełnej dewastacji.

Wskutek doniesień o kryjących się tu skarbach, przybył oddział stu żołnierzy z oficerami i przetrząśnięto cały klasztor. Nie znalazłszy spodziewanych skarbów, wojsko wróciło do Krakowa. Tymczasem rewizje u karmelitanek bosych w Krakowie przyniosły Szwedom olbrzymie owoce. Odkryli zamurowane skarby wielkiej wartości. Srebro i złoto zabrano do skarbu dla wojska króla szwedzkiego. Otrzymane od Firlejowej bogate wyposażenie klasztoru pustelniczego dostało się w ręce nieprzyjaciela. Dzięki zabiegom o. Tadeusza, który przez pośrednictwo Radziejowskiego wyjednał u króla pismo nakazujące zwrot kosztowności, skarby wróciły do rąk pierwotnych właścicieli.

Po wypędzeniu Szwedów, zakonnicy wrócili do pustelni i swoich zajęć, przystępując do odbudowy zniszczonych folwarków i do dalszej budowy klasztoru.


Wizyta Króla Jana Kazimierza

W roku 1660 król Jan Kazimierz wraz z żoną przybył do Krakowa. Adwent postanowili spędzić w klasztorach. Królowa udała się do karmelitanek bosych w Krakowie, a król Jan Kazimierz przybył do eremu w Czernej.

Ta niespodziewana wizyta króla miała olbrzymie znaczenie dla pustelni. Księga akcepty w styczniu 1665 r. posiada adnotację: Eleemosyna a Serenissimo Rege nostro florenos trecentos oraz Ex eleemosyna a M. D. et Illustr. Domino Pac Cancellano M.D.L. florenos triginta. Z powyższego wynika, że królowi towarzyszył kanclerz litewski Krzysztof Pac. Na krótko przed przybyciem króla do Czernej, karmelici wnieśli do niego prośbę o przydział soli z żup Wieliczki dla zniszczonych folwarków. Specjalnym przywilejem (Kraków, 29 listopada 1660 r.), „mając wzgląd osobliwy na zniszczenie pomienionych dóbr przez różnych nieprzyjaciół", nakazuje komisarzowi wydanie co roku. bez zapłaty skarbowej, soli po jednym bałwanie szlacheckim na każdy folwark klasztoru pustelniczego. Ponadto poleca wpisać erem w „Pensjonarz duchowny inter bancos perpetuae fundationis". Rozkaz ten bezzwłocznie spełniono, albowiem w akcie lustracji żup wielickich z 1661 roku zaznaczono, iż należy się „OO. Siedleckim rocznie bałwanów trzy"

Korzystając z odwiedzin króla, karmelici przedstawili mu swoje bolączki odnośnie do eksploatacji czarnego marmuru w Dębniku. Do roku 1644 tamtejsze łomy pozostawały pod zarządem dwóch Włochów: Bartłomieja Stopano i Szymona Spadli. Wyrabiali oni przedmioty z marmuru lub też, z grubsza obrabiany, dostarczali innym rzeźbiarzom króla Zygmunta III. Na podstawie kontraktu dzierżawy, płacili klasztorowi opłatę w zależności od ilości wydobytego marmuru. Roczna intrata olbornego dla klasztoru wynosiła niekiedy 1000 zł. W 1644 r. zwolniono Włochów, a zakonnicy na swój rachunek rozpoczęli eksploatację marmuru. Zwolnienie to przysporzyło im wielu trudności ze strony cechu murarskiego i kamieniarskiego, które utrudniały - bojkotowały i ograniczały - rynek zbytu klasztorowi. Karmelici skorzystali z obecności króla i poprosili o opiekę i pomoc. Jan Kazimierz przychylił się do prośby i specjalnym przywilejem (Kraków, 20 stycznia 1661 r.) uwolnił kamieniarzy dębnickich od majstrów cechowych oraz pozwolił na wolny rynek zbytu we wszystkich polskich miastach Polski i Litwy. Przywilej ten potwierdził później: Jan III Sobieski, August II (9 listopada 1720 r.) i August III (14 września 1752 r.). 14 czerwca 1788 r. król Stanisław August Poniatowski udzielił klasztorowi przywileju na targi w Paczółtowicach, które miały odbywać się we wtorki. Targi te przyczyniły się do podniesienia stopy życiowej oraz podniosły ekonomicznie Paczółtowice.

Klasztor w dobie inwazji nieprzyjacielskich w XVIII w.

Wiek XVIII rozpoczął się tragicznie dla Polski. Wstąpienie na tron Augusta II Sasa spowodowało nową inwazję szwedzką. Tragedia ta odbiła się także na życiu pustelni czerneńskiej, zwłaszcza pod względem ekonomicznym. Przez szereg lat grasowały tu na zmianę wojska szwedzkie, moskiewskie, saskie, konfederaci warszawscy i sandomierscy.

Wojska nękały klasztor ustawicznymi kontrybucjami, siejąc zniszczenie i rabunek. Współczesny autor księgi gospodarczej klasztoru zanotował: „Iż jedni wyszli z wiosek a drudzy przyszli, stacjami, noclegami, przechodami, zabieraniem koni, bydła, wozów, prowiantów, wniwecz chłopów obrócili". W roku 1701 generał szwedzki Steinbock przysłał z Krakowa do dóbr klasztoru czerneńskiego nakazy płatnicze zwane paletami, wyznaczając z każdego dymu, nie licząc żywności i danin w naturze. Ponieważ poddani klasztoru nie byli w stanie tego uczynić, dlatego klasztor w 1702 r. zapłacił za nich 448 zł 24 gr.

W 1705 r., z polecenia Stanisława Chomentowskiego, marszałka konfederacji sandomierskiej, zawinęła do Siedlca chorągiew Waleriana Radeckiego, starosty romanowskiego. Chorągiew nałożyła tak wielki okup, że włościanie nie byli w stanie go złożyć. Wobec tego żołnierze spędzili wszystko bydło z Paczółtowic i folwarków pod karczmę do Siedlca, grożąc jego uprowadzeniem. W końcu znów karmelici złożyli 660 zł okupu. Za powtórnym przybyciem Szwedów do Krakowa w 1705 r., generał Sternberg rozpisał nową kontrybucję po 27 tynfów od dymu. Oprócz tego wyznaczył z każdego domu pewną ilość chleba, mięsa, siana, owsa, mąki, masła, piwa, soli itd. Ociąganie się z oddaniem kontrybucji ściągnęło do wiosek klasztornych egzekucję wojskową. Bito włościan, wypędzano z domów, zabierano bydło itd. Widząc opłakany stan poddanych, karmelici zastawili w Krakowie kosztowności klasztorne, a Szwedom wypłacili w imieniu włościan 2517 tynfów wypożyczonych pieniędzy.

W następnym roku kontrybucje były ściągane przez wojska moskiewskie oraz saskie. Ponieważ zebranie kontrybucji w wioskach klasztornych było niemożliwe, Blunernitsch, saski komisarz wojenny, zwolnił karmelitów od danin. Z wdzięczności zakonnicy ofiarowali mu piękny stół marmurowy. Uchodząc w 1707 r. w stronę Saksonii, Sasi ograbili wioski i miasteczka, siłą egzekwując pieniądze, żywność i bogactwa. Uciekający z Krakowa pułk saskiej rajtarii pod dowództwem generała Ekstadta, chciał dłuższy czas zatrzymać się w Siedlcu i Paczółtowicach.

Karmelici zapobiegali temu przez Bliinernitscha. Pułk zatrzymał się na leżach w Olkuszu. Ekstadt mszcząc się, przysłał klasztorowi palet na dostawę dla pułku owsa, siana, wołów, baranów, kur, gęsi, jaj, a oprócz tego z każdego dymu wyznaczył po trzy talary. Do pobierania kontrybucji wyznaczył sześciu rajtarów i zagroził, że w razie nieoddania kontrybucji do trzech dni, zjedzie z wojskiem na egzekucję; karmelici w pierwszym rzucie posłali do Olkusza bróg siana, 150 korcy owsa, 3 woły, kilkanaście baranów, kur, gęsi i kilka beczek piwa. Od reszty kontrybucji uwolnił ich Blinernitsch, który wyjednał od naczelnego wodza w Siewierzu zakaz ściągania danin z majątków klasztornych.

W 1708 r., idąc do Siewierza przeciw konfederatom Stanisława Leszczyńskiego, dywizja Rybińskiego pozostawiła w dobrach klasztornych chorągiew rajtarii pod dowództwem rotmistrza kalwina. Ten codziennie ściągał od wieśniaków prowianty dla wojska. Dano mu 100 tynfów w nadziei, że opuści wioski. Rotmistrz jednak tylko część chorągwi wyprowadził do Racławic. Sam z resztą wojska przeniósł się do folwarku w Siedlcu, każąc się dobrze żywić. Karmelici dali mu znów 200 tynfów, aby się wyprowadził z majątków. Rotmistrz zażądał 3000 tynfów, grożąc, że w razie gdy nie zapłacą, sprowadzi z powrotem żołnierzy. Dzięki interwencji Elżbiety Sieniawskiej, hetmanowej w. koronnej (dziedziczki majątku po Tęczyńskich i Opalińskich), do której uciekli się karmelici, wydany został uniwersał hetmański, nakazujący Rybińskiemu odwołać rotmistrza z dóbr klasztornych i zabronić wszelkiej egzekucji.

W tym czasie zamieszek i klęsk wybuchła w Krakowie zaraza, tzw. morowe powietrze. 16 września 1707 r., chroniąc się przed zarazą, przybyli do dworu siedleckiego klerycy i lektorzy z klasztoru ŚŚ. Michała i Józefa. Tej samej nocy spłonęły w Siedlcu dwie stodoły ze zbożem. Dnia 25 września klerycy rozpoczęli w Czernej rok studiów teologii. Mieszkali w klasztorze, biorąc udział we wspólnych aktach. Jutrznię odmawiali w kaplicy przy furcie. Przebywali oni w pustelni do 20 grudnia. Stąd wyjechali do Wiśnicza. W 1707 r. w krakowskim klasztorze ŚŚ. Michała i Józefa na zarazę zmarli: o. Arnold od Jezusa (Kasper Melczerowicz), o. Wincenty od śś. Piotra i Pawła (Stanisław Klimorowski), br. Antoni od św. Remigiusza (Marcin Rybkiewicz), garbaty aptekarz, br. Jan od śś. Zachariasza i Elżbiety (Michał Świderski) i br. Marcjalis od Matki Bożej (Michał Romeyko). Ponieważ klasztor ten pozostał bez opieki, prowincjał zwrócił się z prośbą, aby ochotnicy z eremu udali się do klasztoru ŚŚ. Michała i Józefa do Krakowa. Zgłosił się o. Sylwester od Ofiarowania NMP, który przez 12 lat pełnił urząd podprzeora w eremie. Za towarzysza miał br. Stanisława od św. Teresy (Romeyko). Niedługo potem obaj zmarli na zarazę: o. Sylwester w wigilię Bożego Narodzenia w 1707 r., a br. Stanisław w styczniu 1708 r.

W czasie powtórnej zarazy w Krakowie, do Siedlca przybyły karmelitanki bose. Przebywały tutaj od 10 lipca do 17 października 1710 r. Dnia 26 sierpnia zmarła w Siedlcu s. Agnieszka od Nawiedzenia NMP (Petronela Mikuliczówna). Pochowano ją w grobowcu pustelników w Czernej. W tym czasie, również we dworze siedleckim, przebywał mistrz nowicjatu z nowicjuszami krakowskimi.

Kryzys i reforma

Pod koniec XVIII w. klasztory kontemplacyjne w zaborze austriackim przeżywały kryzys. Klasztor w Czernej zmienił swój charakter. Wielka klauzura została zniesiona, a kościół udostępniono wiernym. W 1880 r. przy pomocy personalnej prowincji austriackiej dokonano reformy życia zakonnego.

Na skutek rozbiorów Polska utraciła niepodległość. Życie religijne uległo zahamowaniu z powodu prześladowania Kościoła. Zakony kontemplacyjne zostały zniesione, gdyż oceniano je jako nieużyteczne. Największe nasilenie prześladowań Kościoła i ograniczenie wolności religijnej pod zaborem austriackim miało miejsce za cesarza Józefa II. Zakony oddano pod jurysdykcję biskupów i konsystorzy. Na mocy tego zarządzenia, w czerwcu 1783 r. przybył do pustelni ks. Stanisław Ptaszyński, delegat biskupa, jako wizytator generalny, celem przeprowadzenia wizytacji apostolskiej konwentu. Zachwycony był świętością życia zakonników, zaznaczając w dekrecie „Iż nic na tym nie znalazłem miejscu, co bym nie tylko nagany ale poprawy godnego osądził..." Erem spełniał szczytne zadanie pustelni przez 172 lata. Był on oazą życia duchowego całej prowincji polskiej i litewskiej. Wiele sławnych postaci przesunęło się przez cele pustelnicze, aby na samotności z Bogiem zaczerpnąć sił do niesienia światła wiary rzeszom ludzi.

Drakońskie rozporządzenie cesarza austriackiego przekreślające istnienie zakonów kontemplacyjnych, drobiazgowe przepisy godzące w ustrój życia zakonnego, zakaz kontaktu z wyższymi przełożonymi, spowodowały upadek życia zakonnego. Dla ratowania swej egzystencji klasztory kontemplacyjne zaczęły przerzucać się na działalność duszpasterską. Do upadku życia zakonnego dołączyły się również przyczyny natury polityczno-ekonomicznej. Wysiłek narodu zmierzający do organizacji życia społeczno-kulturalnego, uwieńczony sukcesem Konstytucji 3 Maja, został nagle przekreślony przez konfederację targowicką, wojnę z Rosją, a w końcu przez drugi i trzeci rozbiór Polski. Istniejące dotychczas klasztory żyły pod ustawiczną grozą kasaty, co destruktywnie wpływało na poziom życia zakonnego. Wykonywanie władzy przez przełożonych było utrudnione. Do nowicjatu można było przyjmować za pozwoleniem konsystorza i dopiero po ukończeniu 24 lat życia. Przyczyny te skłoniły o. Adriana od św. Teresy (Ignacy Czechowicz), generała zakonu, Polaka, do wyjednania u papieża Piusa VI dla prowincji polskiej i litewskiej dyspensy od niektórych przepisów reguły na okres 3 lat. Dyspensa ta uzyskana 9 stycznia 1792 r. obejmowała następujące złagodzenia:

  1. Dozwolono trzy razy w tygodniu spożywać mięso.
  2. Ograniczono rozmyślanie ranne i wieczorne do pół godziny, aby zakonnicy mogli się przygotować do wypełniania obowiązków publicznych, które w tych czasach na nich nakładano.
  3. W eremie czerneńskim ma być wprowadzony porządek dnia na sposób domów nowicjackich, z zachowaniem milczenia i klauzury.
  4. Z powodu małej liczby zakonników, dyspensowano od nocnego wstawania na matutinum i laudes.

Po upływie trzech lat, w 1795 r. prolongowano dyspensę na 10 lat. Ten sposób życia o złagodzonej regule pozostał aż do zniesienia prowincji polskiej w 1864 r. Nowe pokolenia wychowane zostały już w tym duchu. Z braku źródeł trudno udokumentować, czy złagodzenie reguły wprowadzono do eremu od razu. W 1797 r., po kasacie klasztoru ŚŚ. Michała i Józefa w Krakowie, część zgromadzenia świętomichalskiego przeprowadziła się do eremu, przywożąc część biblioteki. Od tego czasu zaprzestano ćwiczeń eremickich. W myśl rozporządzeń cesarskich erem nie miał już prawa istnienia. Powoli dostosowywał styl życia do pozostałych konwentów. Wielka klauzura papieska została zniesiona w 1805 r. Aktem nr 569 z dnia 13 lipca 1805 r. konsystorz biskupi pozwolił dopuścić wiernych obojga płci do uczestnictwa w nabożeństwach w kościele, dotychczas zarezerwowanym wyłącznie dla pustelników.

W tym czasie w klasztorze przebywało 10 zakonników. Ostateczna klęska Napoleona sprowadziła na Polskę nowe nieszczęścia. Przejście potężnych armii przez kraj pociągnęło za sobą wielkie zniszczenie. Klasztor czerneński w 1814 r. stanął w obliczu katastrofy gospodarczej, a co za tym idzie, upadku duchowego. Rekwizycje i kontrybucje wojskowe doprowadziły do tego, że - jak zaznacza przełożony o. Kandyd od św. Władysława (Piotrowski) - „nie pozostało ani źdźbła słomy, ani ziarna, czy to pożywienia, czy to zasiewu". Wojsko zabrało bydło, konie, wozy. Z 24 kmieci pozostało 4, których klasztor musiał żywić i zaopatrywać. Nie naprawiane kaplice i eremitoria rozpadały się. Sam kościół chylił się ku ruinie. W 1817 r. bp krakowski Jan Woronicz w liście do o. Kandyda proponuje sprzedaż marmurowego ołtarza ze zrujnowanej kaplicy hrabinie Krasińskiej do Warszawy. Uzyskane stąd pieniądze proponuje obrócić na remont klasztoru, ponieważ zakonnicy, w liczbie ośmiu - pozbawieni należytego okrycia i utrzymania - są niezadowoleni.

Dokonany w 1817 r. za poparciem biskupa krakowskiego wybór na przeora o. Telesfora od św. Michała (Józef Sołtysik), zapobiegł całkowitej ruinie klasztoru. Po upływie trzech lat biskup zwrócił się do definitorium prowincjalnego, znów protegując o. Telesfora na przeora w następnym trzechleciu, równocześnie relacjonując, że swoją gorliwością i zapobiegliwością przeor ten przywrócił dyscyplinę klasztorną, dokonał koniecznych napraw domu, zapewnił zakonnikom stosowne utrzymanie. Roztropny przeor rządził klasztorem przez 34 lata (1817-1851). Po jego śmierci następny przełożony, o. Alojzy od św. Kazimierza (Kluger), szedł po linii wytyczonej przez swego poprzednika.

W tych czasach przeor klasztoru był praktycznie najwyższą władzą zakonną dla zakonników w Czernej, ponieważ kontakt z generałem i prowincjałem był niemożliwy. Od 1795 do 1857 r. nie przybył do Czernej żaden wizytator generalny.

Za czasów rządów o. Alojzego mamy dość wyraźny obraz życia zakonnego, nakreślony przez samego przeora, przesłany generałowi do Rzymu z datą 4 lutego 1858 roku. Porządek dnia był zbliżony do eremickiego. Zakonnicy w dalszym ciągu korzystali z dyspensy uzyskanej przez o. Adriana w 1792 r. Porządek dnia przedstawiał się następująco: O godz. 5 wstawanie. Do godz. 6 modlitwa myślna, następnie litania do św. Józefa, pryma i tercja. O godz. 8 msza konwentualna, po niej inne msze prywatne do godz. 10. O godz. 11seksta i nona, rachunek sumienia i obiad. Po obiedzie wspólna rekreacja. O godz. 14 nieszpory, a o godz. 17 kompleta, matutinum i laudesy następnego dnia. Kolacja o godz. 18. O godz. 20 rozmyślanie, rachunek sumienia i modlitwy wieczorne. Postu ścisłego przestrzegano przez cały Wielki Post, adwent oraz w każdą środę, piątek i sobotę. Poza tym można było spożywać potrawy mięsne. Od komplety do prymy zachowywano ścisłe milczenie. Przeor klasztoru miał prawo przyjmować kandydatów do nowicjatu, a po trzech latach przyjmować składane przez nich śluby. Ojcowie zatrudnieni byli w duszpasterstwie w okolicznych parafich: o. Julian od Trójcy Św. (Antoni Kozubski) w Trzebini, o. Benedykt od św. Brokarda (Wojciech Parszywka) w Nowej Górze i Morawicy, o. Wiktoryn od Opieki św. Józefa (Aleksander Jaworski) w Krzeszowicach.

Pod koniec rządów o. Alojzego zaznaczył się już upadek ducha zakonnego w klasztorze. Szczególnie jaskrawo uwidocznił się on w chwili śmierci przeora klasztoru (5 września 1860). Definitorium prowincjalne zebrane w Warszawie wyznaczyło wtedy dla Czernej nowego przeora, który jednak nie mógł objąć urzędu. Kapituła klasztorna, za zgodą prowincjała, wybrała na przeora spośród siebie o. Juliana od Św. Trójcy (Antoni Kozubski).

Ówczesny stan klasztoru, aczkolwiek z dużą przesadą i nieznajomością życia pod zaborami w Polsce, ilustruje nam relacja o. Grzegorza od św. Teresy, wizytatora generalnego, w liście (pisanym w Czernej 16 grudnia 1861 r.) do definitorium generalnego w Rzymie. O. Grzegorz rozpoczął wizytację konwentu 12 grudnia. Po kilku dniach skonstatował, że wizytacja kanoniczna nie ma sensu, ponieważ jego władza jest za szczupła, aby klasztor doprowadzić do porządku. Całą sprawę życia zakonników w Czernej przedstawia do rozstrzygnięcia definitorium generalnemu w Rzymie. Wizytator donosi, że konwent prowadzi swoisty styl życia. Z powodu trudnych warunków politycznych prowincjał nie przeprowadza tu wizytacji, a kontakt z Rzymem nie jest możliwy. Rozporządzenia apostolskie i zakonne są tutaj w ogóle nieznane. Zakonnicy czytają, jako ostatnie, rozporządzenia apostolskie z 1694 r., zaś uchwały kapituł generalnych z 1702 r. Prowincja posiada dwa nowicjaty: jeden w Warszawie - w „Polsce ruskiej", drugi w Czernej - w „Polsce austriackiej". Czy te nowicjaty są ważnie erygowane, wizytator nie stwierdził. O. Julian od Św. Trójcy w 1843 r. opuścił zakon i sekularyzował się. Po śmierci o. Alojzego od św. Kazimierza powrócił do klasztoru i tutaj został obrany przeorem. Według rozporządzeń kapituły generalnej z 1853 r. (nr 13), nie należy już do tego zakonu, ale jest kapłanem świeckim. Zatem ksiądz diecezjalny piastuje urząd przeora. O. Cyryl od św. Wojciecha (Władysław Gawroński) również nieważnie pełni urząd magistra nowicjatu, a to z powodu braku dyspensy od lat, albowiem rok temu otrzymał święcenia kapłańskie. Skutkiem tego nowicjusze są nieważnie przyjęci. Nie wiadomo też czy profesje poprzednich nowicjuszy są ważne. Nowicjusze po 9 miesiącach do obłóczyn nie zostali jeszcze ani razu przedstawieni kapitule do aprobaty. Spowiednikiem sióstr karmelitanek na Wesołej w Krakowie jest o. Romeusz od św. Alojzego (Karol Brożek), rok po święceniach kapłańskich. Urząd ten pełni bez dyspensy i pozwolenia biskupa. Odnośnie do zarządu domowego wizytator konstatuje całkowite zaniedbanie. Przeor pełni również obowiązki prokuratora. Rezyduje na folwarku w Siedlcu, a do klasztoru przyjeżdża tylko na większe uroczystości. Wszystko czyni z własnej inicjatywy, bez porady dyskretów, których nie ma, i bez wiedzy kapituły. Kapituł konwenckich nie odprawia. Dochody roczne w wysokości 46 000 zł wystarczają tylko na 8 miesięcy. Zakonnicy nie mają wystarczającego ubrania ani wyżywienia. Stąd rodzi się wśród nich niezadowolenie. Życie wspólne nie jest pielęgnowane. Co miesiąc każdy otrzymuje pieniądze na swoje utrzymanie. Eremicki porządek dnia już dawno nie istnieje. Nawet regulamin dnia przewidziany dla innych konwentów nie jest zachowany. Matutinum i laudes odmawia się tu o godz. 15, a w lecie o godz. 16. Dyscypliny w ogóle nie ma, a medytacja jest odprawiana bardzo rzadko; natomiast wyjścia z klasztoru bardzo częste.

Po przedstawieniu stanu sytuacji klasztoru w Czernej, wizytator prosi definitorium generalne o uzyskanie odpowiednich dyspens i sankcji oraz zdjęcie cenzur kościelnych. Jako jedyny warunek i sposób uratowania klasztoru przed likwidacją lub całkowitą ruiną, o. Grzegorz proponuje przyłączenie go do wikariatu austriackiego. Na koniec wizytator na mocy swojej władzy pozostawił dla klasztoru odpowiednie rozporządzenia do zachowania, dopóki definitorium generalne co innego nie nakaże.

Efektem wizytacji kanonicznej była stopniowa reforma klasztoru czerneńskiego. O. Elizeusz od Niepokalanego Poczęcia NMP, generał zakonu, zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o pozwolenie na przyłączenie konwentu czernieńskiego do prowincji austriackiej. Papież Pius IX, przez dekret Kongregacji Biskupów z dnia 30 stycznia 1863 r. (nr 18483), przychylił się do prośby. Faktycznego przyłączenia klasztoru czerneńskiego do semiprowincji austriackiej na mocy tego dekretu dokonało dopiero definitorium generalne w Rzymie dnia 15 listopada 1875 r. Równocześnie wybrano nowy zarząd klasztoru. Przeorem został o. Józef od św. Gabriela (Jan Kanty Tyrka). W ciągu swego urzędowania w znacznej części przywrócił klasztorną dyscyplinę. Ponieważ konwent liczył tylko 9 zakonników (łącznie z klerykami), nie można było tu przywrócić pełnej obserwy zakonnej. O. Józef usilnie zabiegał o przysłanie do Czernej ojców i braci z innych prowincji. W latach 1879-1880 zgromadzenie liczyło zaledwie 5 członków. Z tego powodu klasztor z przeoratu zmieniono na wikariat. Liczne zajęcia, zwłaszcza administracja wielkim majątkiem, pochłaniały wiele czasu do tego stopnia, że zaniedbano nawet wspólnego odmawiania oficjum w chórze.

O.Józef zdawał sobie sprawę, że klasztorowi grozi wymarcie, kasata albo oddanie innemu zakonowi. Aby uratować ostatnią placówkę Karmelu w Polsce, zwrócił się ponownie o pomoc do przełożonego generalnego, prosząc o przysłanie nowych sił do odbudowy życia zakonnego. O. Łukasz od św. Jana od Krzyża, generał zakonu, przychylił się do jego prośby, popartej przez karmelitanki bose z Łobzowa w Krakowie, wysyłając do Czernej 8 ojców i 2 braci. Dnia 7 maja 1880 r. przybyli br. Awertan od św. Józefa (Schintler), kucharz i br. Tomasz od Dzieciątka Jezus (Wagner), ekonom. A dwa tygodnie później 21 maja przybyli z Wiednia o. Brokard od św. Eliasza (Kasper Losert), o. Fulgencjusz od Najśw. Maryi Panny (Zalduegum), Hiszpan i o. Jan Chrzciciel od Najśw. Serca Jezusa (Bouchaud), Francuz. Dnia następnego rozpoczęto akty wspólnego życia, od dawna nie przestrzegane z powodu małej liczby zakonników. Dnia 24 maja przyjechał do konwentu czerneńskiego nowy przeor o. Bertold od św. Jakuba (Mauritius Schormann), a zarazem wikariusz prowincjalny. Urząd swój objął 1 czerwca wraz z o. Brokardem od św. Eliasza, magistrem nowicjatu. Na stałe przybyli też do Czernej: o. Andrzej od św. Romualda (Karl Gatzweiler), o. Adrian od św. Józefa (Dubourdier), Francuz, o. Bartłomiej od św. Teresy (Diaz de Cerio), Hiszpan i o. Franciszek Ksawery od Najśw. Serc Jezusa i Maryi (August Drescher), Polak.

W wigilię uroczystości św. Teresy z 14 na 15 października 1880, o północy po raz pierwszy po 85 latach przerwy zadzwoniły dzwony z wieży klasztornej zwołujące zakonników na modlitwę. Echo ich rozlegało się i odbijało od skał, niosąc w stronę Paczółtowic i Krzeszowic wieść o odnowie życia klasztornego. Nowi mieszkańcy klasztoru podjęli z całą surowością obserwę zakonną. Ten dynamizm życia wewnętrznego stał się zaczynem i fundamentem wskrzeszonej później prowincji Ducha Świętego. Pozostali ojcowie polscy: o. Cyryl od św. Wojciecha (Władysław Gawroński), o. Romeusz od św. Alojzego (Karol Brożek) i o. Marcin od św. Jana Ewnagelisty (Antoni Stilger), nie przyjęlli reformy czerneńskiej. W dniu 23 października 1880 r. opuścili klasztor i zakon, udając się na wyznaczone przez biskupa parafie: o. Romeusz do Tyńca, o. Cyryl do Liszek, o. Marcin do Raciborowic. O. Józef od św. Gabriela (Jan Kanty Tyrka), główny promotor reformy, przyłączył się do obserwantów. Przez dwa lata wiernie brał udział w aktach życia wspólnego. Jednak stan zdrowia nie pozwolił mu stanąć na równi z zelantami. Nie chcąc pójść na żaden kompromis, przełożeni poradzili mu przejść do kleru diecezjalnego. W 1884 roku, po otrzymaniu dekretu sekularyzacji, udał się na parafię do Oświęcimia, gdzie pełnił urząd katechety. Do końca życia (1911) żywił wielką sympatię i miłość do zakonu.

Po zaprowadzeniu autentycznego ducha Karmelu w dawnym eremie czerneńskim, stopniowo przeprowadzano restaurację podupadłego klasztoru oraz zabudowań gospodarczych. Wzorowa administracja szybko przyniosła znaczne dochody z gospodarstwa. W 1892 r., staraniem o. Rafała od Św. Józefa (Józef Kalinowski), powstała nowa fundacja w Wadowicach. W pierwszej połowie XX w, przeprowadzono w klasztorze szereg modernizacji. W 1923 r. wzniesiono piętro w skrzydle południowym. W 1934 r. wybudowano nad rzeczką Eliaszówką własną elektrownię, która zasilała klasztor aż do 1943 r., kiedy to podłączono klasztor do sieci państwowej w Sierszy. W latach 1940-1943 zaprowadzono w klasztorze wodociągi. W latch 1948-1950 nadbudowano piętro w skrzydle północnym i wschodnim oraz przeprowadzono instalację centralnego ogrzewania za fundusz uzyskany ze sprzedaży folwarku w Żbiku i Siedlcu.