Bp Damian Muskus z Krakowa w sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej k. Krzeszowic przewodniczył dzisiaj, 16 lipca, w dniu odpustowej uroczystości Matki Bożej z Góry Karmel. Przybyło tysiące pielgrzymów, kilkudziesięciu kapłanów, dziesiątki osób przyjęły po raz pierwszy szkaplerz Karmelu. Po uroczystej procesji eucharystycznej nastąpiło odśpiewanie Boże coś Polskę w intencji Ojczyzny i modlitwa w intencji bpa Damiana, który obchodzi dzisiaj rocznicę wyboru na biskupa przez papieża Benedykta XVI.
W przywitaniu przeor o. Leszek Stańczewski OCD przypomniał, że na tej „polskiej górze Karmel” wierni zawierzają się Matce Najświętszej od lat, wypraszają potrzebne łaski i natchnienia dla jak najlepszej służby Kościołowi. A dzisiaj w trudnym czasie kryzysu społecznego, kulturowego i moralnego jest to jak najbardziej nam potrzebne. Trzeba nam zawierzyć Bogu na wzór Maryi tak, jak przed wiekami trudności w rozwoju swego Zakonu zawierzył Jej św. Szymon Stock. Szkaplerzna interwencja Maryi ocaliła Karmel. Święty Jan Paweł II w Liście Apostolskim z okazji 750-lecia Szkaplerza Karmelitańskiego napisał: „w znaku Szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. Szkaplerz w istocie jest ‘habitem’. Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z Zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła”.
Bp Damian w homilii zwrócił uwagę na obraz Matki Bożej Czerneńskiej i przenikliwe oraz mądre oczy Maryi wypełnione miłością, skupiające uwagę modlącego się człowieka. Ponadto zauważamy dłonie Maryi trzymające szkaplerz w prawej, by go nam wszystkim dać, a w lewej trzymające chusteczkę, by otrzeć łzę z naszych oczu. Maryja udziela tutaj łask z nieskończoną hojnością. Nie jesteśmy dziećmi Maryi tylko po to, by szukać u Niej ciepła i akceptującej macierzyńskiej miłości.
Radością każdej matki jest dojrzewanie dzieci, ich dorastanie i stopniowe podejmowanie kolejnych zadań aż do osiągnięcia samodzielności i wejście w dorosłe życie. I choć – dodał kaznodzieja – każda matka chroni potomstwo przed niebezpieczeństwami, to jednak aktem dojrzałej miłości jest umiejętność ofiarowania wolności dorosłemu dziecku. Taka jest miłość Maryi, nie zniewala, nie chowa pod kloszem ale uczy podejmowania odpowiedzialnego życia i wyborów życiowych w duchu miłości. Jakie mielibyśmy zasługi u Boga, gdybyśmy nie podejmowali trudnych wyborów albo byli pod kloszem ? To pierwsza konsekwencja testamentu z Krzyża. Nasza matka nie oczekuje od nas, że będziemy uciekać od świata w Jej ramiona, albo że w Jej obronie będziemy się bawić jak chłopcy w Jej wojowników. Największą radością matki jest trudna i codzienna chrześcijańska dojrzałość, wyrażająca się w najprostszych rzeczach spójności życia i modlitwy, wiary i codzienności, konsekwentnym i wytrwałym wypełnianiu zadań, do których zostaliśmy powołani – dopowiedział biskup. A zatem nie toczenie wojny z rzeczywistymi albo wyimaginowanymi wrogami, ale bycie światłem przed ludźmi, aby „widzieli wasze dobre czyny i chwalili Ojca, który jest w niebie. Oto nasze zadanie – być światłem świata, by pokazać swoją wierność Chrystusowi, tak by inni zachwycili się tą wiernością i chcieli żyć tak jak ja.
Drugą konsekwencją Jezusowego testamentu z Krzyża jest wspólnota Kościoła, którego matką jest Maryja. Oznacza to, że łączą nas braterskie więzi i wszyscy jesteśmy dziećmi tej samej wspólnoty. Dlatego nazywamy się siostrami i braćmi. Nie jesteśmy samotnymi wyspami ale rodziną, która wciąż uczy się kochać i przyjmować miłość, troszczyć się o siebie nawzajem, akceptować to, że każdy z nas jest inny i nikogo z tego powodu nie wykluczać. Jesteśmy rodziną, a więc jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, mimo naszych różnic. Zbyt często o tym zapominamy, gdy toczymy swoje wojenki i oceniamy potępiamy zbyt łatwo zagubione owce i marnotrawnych synów. Zapominamy o tym, gdy angażujemy się w spory wewnątrz wspólnoty, krytykując tych, którzy swoją wiarę wyrażają inaczej niż my, (…) nadając etykietki „postępowy” bądź „konserwatywny”, „wierny” bądź „liberalny” i okupując się w nieprzyjaznych obozach lepiej czy gorzej wierzących. Zapominając, że Maryja jest matką wszystkich, tych, którzy są wierni oraz tych, którzy błądzą i się oddalają, i tych, co żyją na obrzeżach tej wspólnoty. Spróbujmy patrzeć Jej oczami na ludzi i świat. Oczami pełnymi miłości i miłosierdzia.
Trzecią konsekwencją Jezusowego testamentu z Krzyża jest zaproszenie do naśladowania matki. Św. Maksymilian Kolbe powiedział, że zawierzenie Maryi jest najkrótszą i najpewniejszą drogą do Boga. Wystarczy przylgnąć do Niej i iść Jej śladami. A droga naszej Matki nie była triumfalnym pochodem przez życie. Maryja nie afiszowała się tym, że została wybrana przez Boga na matkę Bożego Syna, nie patrzyła z wyższością na tłumy, nie wykorzystywała swej pozycji do uzyskiwania jakichkolwiek przywilejów. Jej życie było radykalnie inne. Była zwyczajną kobietą, pokorną i wierną. Żyła w ukryciu, w małym zapomnianym miasteczku w Nazarecie i wszystko poświęciła dla swego jedynego Syna w cichym często heroicznym posłuszeństwie Bogu. (…) Najlepszym sposobem oddania Jej czci i naśladowania jest pokora i miłość w codziennych relacjach z Bogiem i ludźmi – powiedział bp Damian.
Modlono się o jedność dzisiejszej Ojczyzny oraz o nieustanne doświadczanie życia „w mocy Bożego Ducha” przy boku Maryi i pod Jej kierunkiem, szczególnie nosząc godnie Jej Szatę – św. Szkaplerz Karmelu i naśladując Ją wiernie w codzienności. Hasłem obchodów są słowa „Przy Maryi w Duchu Świętym” nawiązujące do programu duszpasterskiego Kościoła.
W sobotę 20 lipca odbędzie 21 Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Szkaplerznej, tj. wszystkich noszących karmelitański szkaplerz maryjny.
o. Włodzimierz Tochmański OCD
moderator Rodziny Szkaplerznej