„Walka o pokój serca” – to paradoksalne hasło towarzyszy tegorocznym Karmelitańskim Dniom Młodych, które rozpoczęły się dzisiaj w Czernej. Pierwsi uczestnicy zaczęli zjeżdżać się wczesnym popołudniem, ale intensywne przygotowania z grupą wolontariuszy trwały już od wtorku. Na kilkudniowych warsztatach spotkała się także schola prowadzona po raz kolejny przez Marię Krawczyk Ziółkowską.
Naszą „walkę o pokój” rozpoczęliśmy u stóp Chrystusa, adoracją Najświętszego Sakramentu prowadzoną przez DA „Karmel” z Wrocławia. Podczas wieczornej Mszy św. o. Tomasz Rydzewski OCD wyjaśniał hasło tegorocznego KDM-u i zawarte w nim paradoksy. Choć walka i pokój wydają się być przeciwieństwami, każda walka ma swój cel – dla nas celem tym jest szczęście, czyli miłość. Pokój to środek, który do tego celu prowadzi. Stawką jest nie tylko życie doczesne, o które walczyli Apostołowie w dzisiejszej Ewangelii o uciszeniu burzy na jeziorze, ale życie wieczne. Choć Jezus już zwyciężył, do nas należy zmaganie o wytrwałość oraz o przyznanie przed sobą, że nie jestem w stanie zwyciężyć o własnych siłach.
Po Mszy św. przeszliśmy do klasztornego ogrodu, gdzie już czekała na nas kolacja – dziś ekipa kulinarna przygotowała nam żurek z kiełbasą. Po kolacji nastąpiło „zawiązanie wspólnoty” i oficjalne otwarcie KDM-u. Grupa GT Cordis, która już od lat ubogaca nasze Spotkania Młodych, przedstawiła pantomimę pod tytułem „Walka Boga – Jesus lives”.
Dzień zakończyliśmy wspólnym apelem i ofiarowaniem tegorocznego KDM-u Matce Bożej. Jako że jutrzejszy dzień poświęcony jest tematowi „walki”, odśpiewaliśmy staropolski hymn Bogurodzica. Wieczór i noc są przeznaczone na cichą modlitwę – w kościele do 23:00 trwa cicha adoracja Najświętszego Sakramentu, a kapłani posługują w konfesjonałach.
Po wczorajszym „przebudzeniu” – uświadomieniu sobie dręczącego nasze serce niepokoju – przyszedł dziś czas na drugi etap: „walkę”. Ten motyw łączył poszczególne wydarzenia i wątki dzisiejszego dnia.
Dzień rozpoczęliśmy „modlitwą karmelitańską” w kościele. Rozważaliśmy towarzyszącą nam dziś Ewangelię o uciszeniu burzy na jeziorze. Potem odmówiliśmy wspólnie jutrznię i udaliśmy się do ogrodu na śniadanie.
Dwie dzisiejsze konferencje przybliżyły nam temat pokoju serca i jego zagrożeń. O. Krzysztof Górski na przykładach postaci z kart Ewangelii pokazał, że prawdziwe uzdrowienie przynosi tylko zapatrzenie się w Jezusa i wejście w relację z nim. Iluzje pokoju, których szukamy to tylko „fałszywi lekarze”, którzy nie mogą uleczyć naszego serca. O. Łukasz Piskulak mówił z kolei o fałszywym pokoju, który może dać nam szatan, świat lub nasze ciało oraz o prawdziwym pokoju Jezusa i jego „warstwach”.
Centralnym punktem dnia była Msza św. o godz. 11:00. Podczas homilii o. Damian Sochacki zatrzymał się nad czytaniem o walce Dawida z Goliatem. Każdy z nas mógł postawić sobie pytanie: „Co jest moim Filistynem”, któremu muszę stawić czoła? Kluczem do zwycięstwa jest pozbycie się całego obciążającego nas balastu i zdanie się na Boga.
Po drugiej z konferencji spotkaliśmy się na dzieleniu w małych grupach, podczas którego każdy mógł podzielić się własnym doświadczeniem fałszywych pokojów i pokoju prawdziwego, pochodzącego od Boga.
Zwieńczeniem dnia była „droga pokoju”. Podobnie jak w zeszłym roku wyruszyliśmy w procesji z Jezusem Eucharystycznym na przyklasztorną drogę krzyżową. Śpiewając różaniec rozważaliśmy tajemnice bolesne i pokój, który napełniał Chrystusa nawet podczas najciemniejszej nocy cierpienia. Procesja zakończyła się w kościele, gdzie cicha adoracja Jezusa trwała do godz. 23.00. Dała się już wyraźnie wyczuć atmosfera pokoju, choć „zwycięstwo” w walce to temat przewodni kolejnego dnia Spotkania.
Po wczorajszym etapie „walki” dotarliśmy dziś do szczęśliwego zakończenia – „zwycięstwa”.
Dzień rozpoczęliśmy, podobnie jak wczoraj, półgodzinną „modlitwą karmelitańską”. Dzisiaj towarzyszyła nam Ewangelia o przestraszonych Apostołach zamkniętych w Wieczerniku i Zmartwychwstałym Jezusie przychodzącym do nich „mimo drzwi zamkniętych”.
Sobotnie przedpołudnie tradycyjnie już było poświęcone warsztatom tematycznym – wybór nie był łatwy, bo spośród tuzina można było skorzystać tylko z dwóch. Oprócz warsztatów powtarzających się co roku, w związku z tegorocznym tematem pojawił się m.in. warsztat walki duchowej, rozeznawania, czy warsztat „morski”. Pełną listę można znaleźć na www.kdmczerna.pl.
Po obiedzie odbyło się spotkanie z naszym „gościem specjalnym”, którym był Adam Woronowicz – polski aktor, który zagrał główne role m.in. w filmach „Popiełuszko” i „Dwie korony”. My mogliśmy poznać go od innej strony. Podzielił się z nami świadectwem wiary i życia swoim powołaniem, którym jest aktorstwo, ale przede wszystkim życie rodzinne. Mieliśmy także okazję zadać własne pytania o interesujące nas kwestie. Półtorej godziny minęło nadspodziewanie szybko.
O 16:30 odbyła się Msza św. Kazanie wygłosił o. Bartłomiej Kolankiewicz OCD, duszpasterz akademicki z Krakowa. Mówił o pokoju, który przychodzi do nas prze doświadczenie krzyża.
Po Eucharystii spotkaliśmy się na kolacji i wspólnym świętowaniu – wszak w tym roku przypada 450. rocznica powstania naszego zakonu. uczciliśmy to wydarzenie sękaczem, który otrzymaliśmy na tę okazję. Grupa GT Cordis zaprosiła z kolei wszystkich uczestników do wspólnego tańca.
Dzień zakończyła wieczorna adoracja w kościele, podczas której otrzymaliśmy symbol tegorocznego KDM-u: krzyż z drzewa oliwnego. Każdy dostał też różę na jako znak ofiarowanej nam przez Boga miłości. Ostatnim „akordem” dzisiejszego dnia było uwielbienie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie – w śpiewie, a także w milczeniu i cichej modlitwie serca.
Już sam tytuł czwartego dnia tegorocznego KDM-u („pokój”) wskazywał, że dotarliśmy do celu – wszak o ten właśnie pokój od początku toczyła się walka.
Tym razem rozpoczęliśmy dzień na łonie natury – na boisku w ogrodzie odśpiewaliśmy uroczystą, niedzielną jutrznię. Pokrzepieni śniadaniem wzięliśmy udział w nabożeństwie o tajemniczo brzmiącej nazwie: „Dotyk Maryi”. Osoby dotychczas nienoszące szkaplerza miały okazję go przyjąć, a wszyscy – odnowić szkaplerzne przyrzeczenia.
Następnie spotkaliśmy się po raz drugi na dzieleniu w grupach. Tym razem nie było przygotowanych materiałów i tematów. Każdy mógł podzielić się swoim doświadczeniem Dni Młodych i tym, co go w ich trakcie dotknęło.
Po dzieleniu zebraliśmy się w kościele na przygotowaniu liturgii – nieco innym, niż w poprzednich dniach, bo towarzyszyli nam ci wszyscy, którzy przyjechali do Czernej na Mszę św. o godz. 11:00. W ten sposób niektórzy zupełnie nieplanowanie dołączyli na jakiś czas do grona uczestników KDM-u. Eucharystię odprawił o. Tadeusz Florek OCD, prowincjał Krakowskiej Prowincji Zakonu Karmelitów Bosych. Podczas kazania na konkretnym przykładzie z życia ukazał mechanizmy działania fałszywego pokoju.
Ostatnim elementem KDM-u był obiad na klasztornym boisku. Podczas niego i po nim nastąpiły pożegnania wszystkich ze wszystkimi – tym bardziej wylewne, że dokonujące się w strugach deszczu.
Pogoda podczas KDM-u rzeczywiście zasługuje na osobną wzmiankę. Przez cały tydzień, mimo wybitnie niekorzystnych prognoz deszcz pokropił może przez 10 minut – na tyle, by schłodzić nieco nagrzane powietrze. Wszystkie burze i ulewy przeszły bokiem. Podejrzewamy, że niebagatelną rolę odegrały Siostry karmelitanki bose, które omadlały całe spotkanie – także w jego „wymiarze meteorologicznym”. Ulewa na zakończenie przypomniała nam Światowe Dni Młodzieży sprzed dwóch lat, kiedy to milionowe rzesze pielgrzymów pośród ulewnego deszczu opuszczały podkrakowski Campus Misericordiae.
Tegoroczne Karmelitańskie Dni Młodych zgromadziły niemal 300 osób. To jedno z większych spośród dotychczasowych spotkań. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku frekwencja jeszcze się poprawi – zwłaszcza, że będzie to jubileuszowe, piętnaste spotkanie.
Dziękujemy wszystkim, którzy zaangażowali się w tegoroczny KDM – zarówno jako wolontariusze, jak i uczestnicy. Już teraz zapraszamy Was wszystkich na spotkanie przyszłoroczne. Choć pozostało do niego jeszcze dwanaście miesięcy, już dziś możecie mieć w nim swój udział przez modlitwę, za którą z góry serdecznie dziękujemy!
br. Marcin Wojnicki OCD